Pewnie niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego,  że  unikanie zapłaty mandatu może skończyć się w areszcie. W zależności od kwoty można dostać nawet do 30 dni. Przepisy istnieją już od wielu lat. Ostatnio ponownie zrobiło się głośno o sprawie, w  związku z zatrzymaniem partnera znanej polskiej aktorki na lotnisku, przed wylotem na wakacje.  Powodem problemów okazał się nieopłacony mandat.

Art. 25 kodeksu wykroczeń umożliwia sądom zamianę grzywny na pracę społecznie użyteczną lub areszt w przypadku bezskutecznej egzekucji. Jeden dzień zastępczej kary aresztu jest równoważny grzywnie od 20 do 150 zł, a kara zastępcza nie może przekroczyć 30 dni aresztu. Tyle mówią przepisy.

O tym, że otrzymaliśmy mandat np. za przekroczenie prędkości raczej trudno nie wiedzieć.  Jednak mogą zdarzyć się sytuacje, że o nałożonej karze możemy, przez jakiś czas,  nie mieć pojęcia. Unikanie zapłaty prowadzi do tego że skontaktuje się z nami komornik, a dokładnie z naszym kontem. Nie otrzymamy też, w przypadku nadpłaty, zwrotu podatku z urzędu skarbowego – bo to jest pierwszy sposób wyegzekwowania należności. Jeżeli taka egzekucja okaże się bezskuteczna, może dojść do sytuacji, że sąd wyznaczy karę aresztu. I tutaj pozostaje już tylko liczyć na rozsądek  sędziego, bo rodzi się pytanie czy jest to najlepszy sposób na rozwiązanie problemu?

Być może dla niektórych będzie to dobra nauczka, ale biorąc pod uwagę po pierwsze koszty takiej procedury, po drugie brak miejsc w zakładach karnych, a po trzecie sytuację w sądownictwie, to odpowiedz  brzmi nie. Dochodzi jeszcze adekwatność kary do popełnionego czynu, ale  na zmianę przepisów raczej nie ma szans, zwłaszcza w najbliższym czasie.

Masz dodatkowe pytania?

Zapraszamy do kontaktu i umówienia spotkania w Kancelarii w Warszawie. Zapewniamy naszym Klientom kompleksową pomoc prawną.

Call Now Button